Niestety nieco oszukałam, bo czasu miałam mało i tym razem wykorzystałam śliczne, świeże kwiaty do dekoracji. Wybrałam róże, bo jubilatka właśnie je lubi najbardziej. Poza tym, tort był mocno czekoladowo-kawowy, nasączony wódką i kawą, przełożony pysznym czekoladowo - maślanym kremem, pokryty lekką śmietaną, ślicznie kontrastującą z głębokim kolorem ciasta.....By zwiększyć efekt kolorystyczny, no i naturalnie walory smakowe - postanowiłam dodać blat bezowo-migdałowy koloru jasno beżowego. Dodatkową dekorację ciasta był rant zrobiony z ziarenek kawy pokrytych gorzką czekoladą oraz liczba "55" zrobiona z masy cukrowej. Tort nieco mniej w moim stylu, ale chyba jednak spełnił swe zadanie, bo Mama była bardzo zadowolona, a goście pozostawili jedynie malutki kawałek, który mój tatko pochłonął na śniadanie :)
No dość tego opisywania, zamieszczam zdjęcia z imprezy :)
I mimo iż to już po Świętach, chciałabym przedstawić Wam kilka propozycji na ciasta o tematyce Wielkanocnej, teraz już za późno, ale może kogoś zainspirują na następny rok :)
Pozdrawiam, Agata.
A to raz jeszcze mój synek Maksio :)
Z całą odpowiedzialnością potwierdzam, iż smak urodzinowego tortu był wprost proporcjonalny do jego walorów estetycznych...przekładając na bardziej normalny język - NIEBO W GĘBIE.
OdpowiedzUsuńTen zaś roześmiany chłopczyk do złudzenia przypomina mojego wnusia Maksymilianka :)))