Na samym początku bardzo pragnę wszystkich przeprosić za tak długą nieobecność.Dziękuję również najbardziej oddanym i wytrwałym czytelnikom, za odwiedzanie mego bloga. Na moje usprawiedliwienie powiem, że po ponad 5-letniej nieobecności w Polsce, wróciłam wreszcie do kraju. Teraz chyba na stałe :) Ci, którzy przez to przeszli, wiedzą ile z tym zamieszania oraz jakie to czasochłonne zajęcie. No, ale teraz już jestem i obiecuję poprawę!
Co do tych marzeń, to cóż - niekiedy jednak się spełniają. Pamiętacie, jak pisałam, że staram się o miejsce w warsztatach mej guru - Debbie Brown. O tym , że byłoby to idealnym akcentem na zakończenie mej szkockiej przygody. Udało się! Nie tylko było mi dane poznać samą Debbie, ale też wzięłam udział w dwóch prowadzonych przez nią kursach!!
Tak więc, ostatni weekend przed mym wyjazdem do Polski spędziłam w jej towarzystwie. Z przyjemnością mogę powiedzieć, że jest ona bardzo barwną i ciepłą istotą, o nieziemskich wręcz zdolnościach. Pierwszego dnia kursu robiliśmy tzw "cake topper". Był to samochód, niewielki volkswagen z całującą się młodą parą siedzącą wewnątrz. Nigdy wcześniej nie poświęciłam tyle czasu jedynie na zrobienie czegoś tak niewielkiego. Naturalnie model każdego z uczestników kursu był inny, jednak wszystkie miały swój urok. Niżej prezentuję cake topper Debbie w moim wykonaniu.
Następnego dnia robiliśmy coś, co nie było mi już tak obce, jak modele. Pokrywaliśmy 2-piętrowe ciasto w kształcie zamku, w którego centrum znajdowała się księżniczka. Praca nad tym projektem była niezwykle przyjemna.
Bardzo wiele zależało od wyobraźni twórczej samego autora. Ja postawiłam na stworzenie atmosfery romantyzmu i lekkości. Moja księżniczka posiada bardzo faliste włosy, a jej suknia składa się z wielu warstw. Starałam się nadać jej charakter zwiewności. Był to niezmiernie twórczo spędzony dzień, a cista jakie udało nam się stworzyć, zachwyciłyby z pewnością niejedną "małą księżniczkę".
W ten oto bardzo miły sposób zakończyłam jeden rozdział mego życia. Teraz przepełniona wiarą w siebie oraz we własne możliwości, zaczynam stawiać samodzielne kroki w mojej "Słodkiej Galerii". Zobaczymy co z tego wyniknie. Agata.
Na zdjęciu powyżej - ja oraz Debbie Brown.
Gratulacje.Cwiczyć pod okiem takiego specjalisty... tylko pozazdrościć
OdpowiedzUsuńAgatko, teraz to już tylko z górki! w końcu jesteś z nami :) i dodam jeszcze poraz kolejny- ślicznie Ci w tej fryzurce! :*
OdpowiedzUsuń