niedziela, 10 lipca 2011

Ciastem pachnący :)

 Witajcie......ponownie po bardzo długiej przerwie. No cóż, ja już chyba nigdy się nie zmienię i choć obiecują poprawę, to jakoś mi nie wychodzi. Mimo tego - szczerze przepraszam tych, którzy tu niekiedy zaglądają i czekają na jakieś świeże zdjęcia i nowinki z mego słodkiego królestwa. Mam nadzieję, że nieco Wam to cierpliwe czekanie dzisiaj wynagrodzę :)
  Przez ten ostatni miesiąc naprawdę dużo piekłam. Głównie zajmowałam się tworzeniem nowych, ciekawych i (liczę na to, że i) smacznych ciast. Przeważnie większość z nich była na bazie bitej śmietany, przekładana lekkimi i orzeźwiającymi kremami (malinowym, cytrynowym, jeżynowym itp.) naturalnie mamy lato, więc nie mogło zabraknąć świeżych owoców oraz galaretki (dla mnie jest ona najlepszym dodatkiem do ciast właśnie latem, kiedy jest tak upalnie i duszno, poza tym jej barwy dodatkowo ożywiają ciasto). Nie będę się rozpisywać o tym, jakie inne dodatki można było jeszcze znaleźć w mych wypiekach (czekolada, orzechy, bezy....), ani jakie kombinacje smakowe stworzyłam dla tych nieco odważniejszych smakoszy :))) , po prostu zaprezentuję Wam kilka zdjęć, a Wy możecie ocenić sami, czy pobudzają one Wasze kubki smakowe do pracy - pozostałe zdjęcia zamieszczę przy następnej okazji, bo nie są jeszcze gotowe.






 Jak już wspomniałam, głównie robiłam ciasta bez masy cukrowej, ale to nie znaczy, że zupełnie niczego nie stworzyłam. Wprost przeciwnie, przez ostatni miesiąc powstał tort dla fanki czerwonego wielkiego psa -  Clifforda, jak również dla miłośniczki - Mini Mouse, (oba były ciastami 2D).




 Zostałam także poproszona przez mych znajomych, o zrobienie ciasta na Pierwszą Komunię Świętą małej Agatki. Tak powstał dość prosty i subtelny torcik, w kolorze białym, dodatkowo uzupełniony o drobne elementy w różnych odcieniach koloru różowego.


  Wczoraj natomiast miałam wielką frajdę podczas robienia autka - ciężarówki 3D, na pierwsze urodziny pewnego chłopczyka. Miało być ono, jak najbardziej kolorowe, podzielne oraz smaczne, mam nadzieję, że spełniło wszystkie te oczekiwania.


 Najbardziej jednak dumna jestem z ciasta, jakie zrobiłam dla męża znajomej. Był to aparat fotograficzny 3D. Jako wzór posłużył mi prawdziwy aparat mego męża, który gdy skończyłam fachowym okiem ocenił, pomyślał i stwierdził, że wyszło mi "całkiem nieźle" - a to WIELKI komplement! Sam jubilat był jeszcze bardziej pod wrażeniem, no ale by Go przekonać pomogły mi jeszcze walory smakowe :)


  To ja kończę na dzisiaj, niczego nie obiecuję, bo znów się nie wywiążę i będę musiała przepraszać, a to już staje się nudne. Mam nadzieje, że uważacie, iż warto było poczekać nieco dłużej na kolejny wpis i, że Was nim nie rozczarowałam, pozdrawiam Agata.

1 komentarz:

  1. Sliczne , jak zwykle te ciasta , wygladaja niesamowicie!!! Musze zamowic u Ciebie ciasto na 50 -tke:) Gratuluje.Buziaczki

    OdpowiedzUsuń